Opowiada Magda  – dziękujemy!

Zawód:

Pracuję na stanowisku “employer branding manager” w branży IT, czyli zajmuje się komunikacją i działaniami marki pracodawcy skierowanymi do kandydatów, pracowników i byłych pracowników
– przede wszystkim do programistów, ale również do osób pełniących role biznesowe w firmie.

W skrócie chodzi o to, aby tworzyć fajne miejsce do pracy i jednocześnie przyciągnąć i zatrzymać super ludzi.

Jak to się zaczęło?

Jestem magistrem politologii i komunikacji społecznej, oraz absolwentką dwóch kierunków studiów podyplomowych: marketingu i public relations. Obecna praca jest zgodna z moim wykształceniem i dotychczasowym doświadczeniem zawodowym. Dziennikarstwo i komunikacja zawsze były w kręgu moich zainteresowań i mocnych stron.

Od 15 lat jestem aktywna w branży: przez 5 lat studiów pracowałam w uczelnianym studiu telewizyjnym jako reporterka, a przez kolejne 10 w działach marketingu i komunikacji. Od 2 lat zajmuję EB. Celowo przebranżowiłam się na to stanowisko, które – w moim odczuciu – jest nieco spokojniejsze od PR-owca, eventowca, czy marketera.

Przez pierwszych 13 lat swojej pracy nie wiedziałam, że jestem WWO. Dostrzegałam, że pewne aktywności przebodźcowują mnie znacznie bardziej niż innych, a czas mojej regeneracji/dojścia do siebie jest wydłużony. Często chorowałam, w tym na zespół jelita drażliwego. Przełomowy moment nastąpił na początku pandemii, kiedy zaczęliśmy pracować online i wszystko zwolniło.

Odpadły dojazdy i powroty w korkach z pracy, przebywanie w głośnym biurze, eventy zostały odwołane. Zobaczyłam, jak wiele dolegliwości ustępuje i nie powraca do dziś (np. drażliwość jelita). Dodatkowo koleżanka podarowała mi książkę o WWO – od tamtej pory zaczęłam łączyć kropki, rozumieć siebie i swój organizm, zgłębiać temat swojej WW, również terapeutycznie.

Jak wyglądają warunki pracy?

Moja rola jest wystawiona na nieustanną ekspozycję – wewnętrzną i zewnętrzną. Współpracuję z niemal każdym działem w firmie. Jestem odpowiedzialna za opracowanie i koordynowanie strategii EB. Dużo piszę – tworzę treści sm, publikacje medialne, kampanie kreatywne i rekrutacyjne, zgłoszenia konkursowe. Organizuję eventy i uczestniczę w branżowych konferencjach. Mierzę efekty, przeprowadzam badania i wywiady z pracownikami.

Co mi w tej pracy pasuje/pasowało?

Firma, w której pracuję od ponad roku odznacza się kulturą “work-life fit”, czyli pracuje się w elastycznym grafiku, który można samemu kreować i dopasować do swojego dnia i prywatnych spraw. W praktyce oznacza to, że nie pracuję w sztywnych godzinach (8-16) i odcinam się po pracy (“work life balance”), ale mogę sama decydować w jakich godzinach jestem dostępna – oczywiście rozsądnie, z poszanowaniem kalendarza firmowego. To naprawdę pomaga mojej WW i odczuwam ogromną zmianę w funkcjonowaniu. Pracuję głównie zdalnie. Raz w tygodniu bywam w biurze. Czasami jeżdżę w delegacje i uczestniczę w wydarzeniach branżowych.

Co mi w tej pracy przeszkadzało? Co mnie stresowało?

Praca zdalna ma swoje plusy i minusy. To, co mi najbardziej przeszkadza, to tzw. spotkanioza i zdarzające się czasem nawarstwienie videokonferencji. W swoich czterech ścianach jestem sama ze swoimi emocjami i brakuje mi czasem rozmów na żywo i wyjścia z koleżanką na przysłowiową kawkę, bo to nie to samo, co rozmowa przez telefon/komputer. Nie przepadam za wielkimi eventami. Na szczęście nie są już tak bardzo uciążliwe, bo traktuję je teraz jako odskocznię od pracy online.

Refleksje i wskazówki:

Nie szukałam firmy o takiej kulturze pracy, w której aktualnie jestem, bo nie do końca wiedziałam i nie wierzyłam, że tak można pracować, chociaż podświadomie dążyłam do tego i powtarzałam, że marzy mi się, żebym mogła sama dostosować grafik pod swoje potrzeby zawodowe/prywatne (nie musząc zakładać własnej działalności).

Osobom wysoko wrażliwym polecam szukania miejsca pracy charakteryzującego się podejściem “work-life fit” (oczywiście jeśli jest to możliwe w ramach danego zawodu). Z branżowych źródeł i od znajomych słyszałam też, że skandynawska kultura praca jest bardzo przyjemna i może być szczególnie przyjazna WWO.

Nie zachęcam WWO do pracy w bardzo zmiennych i dynamicznych środowiskach, np. w agencjach marketingowych/interaktywnych. Można się tam wiele nauczyć, ale trzeba wziąć pod uwagę ewentualny brak przestrzeni na „odbodźcowanie” i naszą wysoką wrażliwość.