Myślę, że już wszyscy dobrze wiemy, że wysoko wrażliwe osoby mają analityczny umysł. Oznacza to, że dzieją się w nim nieustanne analizy i schematy, które chcą powiązać obecnie dziejące się wydarzenia z czymś, co jest już nam znane. Umysł czerpie wtedy nawet z doświadczeń z dzieciństwa!

Co się dzieje z wysoko wrażliwym umysłem, kiedy nieustannie doświadcza nowych rzeczy, lub tych samych, ale ciągle odbywających się w innej kolejności?

  • umysł zwiększa analityczne obroty
  • rozpraszamy się przez scenariusze, które podsuwa nam mózg
  • doświadczamy uczucia fizycznego przemęczenia umysłu
  • w konsekwencji jesteśmy rozbici, nieproduktywni, nie możemy się skupić

Brak przebywania w znanym środowisku, lub brak cyklicznie pojawiających się schematów stresuje wysoko wrażliwy umysł. Zaczyna się nadmierna produkcja kortyzolu, co wpływa na zdrowie fizyczne, wypalenie zawodowe, a nawet na stany depresyjne i lękowe.

Dlatego to bardzo ważne dla wysoko wrażliwych osób, żeby chociaż poszczególne elementy dnia odbywały się w tych samych, znanych schematach. Pozwoli to odciążyć analityczny umysł, wpłynie korzystnie na koncentrację, produktywność i zdrowie. Będziemy mieli znacznie więcej energii i chęci do działania.

Jeżeli twoja praca nie pozwala Ci na działanie w znanych schematach, mierzysz się tam nieustannie z nowymi wyzwaniami to pozwól odpocząć umysłowi przez rutyny, które zastosujesz rano bądź wieczorem. Jak to wygląda u mnie w praktyce?

 

Wiem, że nie jestem w stanie pracować i działać w ciągu dnia w tych samych schematach. Dlatego stworzyłam poranną rutynę, która pozwala mi zachować umysłową energię. Takimi powtarzającymi porankami daję odpocząć mojemu umysłowi od nieustannych analiz, bo on wie, co po sobie następuje.

  • Wstaję codziennie o 5:30, bo kocham mieć długie poranki. Dzień zaczynam medytacją, bo doceniam jej zbawienny, udowodniony wpływ. Jeżeli z lenistwa pominę ten krok, czuję jak odbija się on na całym moim dniu.
  • Nie medytuję dłużej niż 20 minut, więc już 5:50 zaczynam poranną toaletę. Do 6:30 dzieje się po prostu życie: opróżnianie zmywarki, wyprowadzanie psa, ścielenie łóżka. Nie zrelaksuję się dopóki będę mieć w świadomości, że czeka na mnie jakieś domowe zadanie.
  • Śniadanie to mój ulubiony posiłek dnia, dlatego razem z kawa rezerwuję sobie łącznie godzinę na ten rytuał. Przy kawie po raz pierwszy sięgam po telefon, chyba że jest dzień dodania posta, wtedy robię to od razu po przebudzeniu.
  • Pracę zaczynam pomiędzy 7:30, a 8:00 – w zależności jak bardzo pochłonie mnie telefon 😀

Tak szczegółowo zaplanowany poranek sprawia, że do pracy siadam mocno zmotywowana, ze świeżym umysłem. Ominięcie, któregoś z kroków powoduje u mnie rozdrażnienie i złość na siebie samą. Praca już wtedy nie jest tak efektywna.