Rozpoczynamy drugi tydzień wyzwania Oswoić Wysoką Wrażliwość w 7 krokach! Jeżeli nie wiesz, o co chodzi w wyzwaniu zajrzyj do tego wpisu. W wielkim skrócie: przez 7 tygodni pracujemy nad każdym istotnym dla dobrego funkcjonowania WWO obszarem, zaczynając od tych najłatwiejszych, kończąc na najtrudniejszych. Dzisiaj już lekko podnosimy sobie poprzeczkę.

Czy zdarza Ci się być poirytowaną bez powodu? Do takiego stopnia, że każdy kto Ci przerwie wykonywaną czynność, lub po prostu się o coś zapyta doświadczy Twojej złości? Czujesz spadek nastroju, napięcie i nie wiesz skąd ono pochodzi? Podczas wykonywania czynności nagle przypomniałaś sobie o czymś i pojawia się stres. Po chwili zapominasz o tym, ale napięcie pozostaje…

Zacznijmy od podstaw – poczucie zirytowania i spięcia nie jest ani zdrowe, ani normalne jeżeli pojawia się regularnie. Wbrew pozorom za takimi reakcjami u osób wysoko wrażliwych stoi brak organizacji, która u WWO jest podstawą prawidłowego funkcjonowania. Układ nerwowy wrażliwców jest bardziej reaktywny niż u osób bez tej cechy. Każda – z pozoru nieistotna rzecz – wpływa na jego przeciążenie. To co dla innych ludzi jest nieistotne, dla naszego układu nerwowego jest zapalnikiem. Dlatego tak ważne jest odgracanie głowy – pod każdym aspektem.

Na nasze poirytowanie wpływa suma pierdół, które nagromadzone, obciążają nasz układ nerwowy powodując zachowania, których potem żałujemy. Nie krzyczymy na dziecko, bo ma do nas pytanie – krzyczymy, bo zadało je w momencie, kiedy nawarstwiło nam się kilka drażliwych spraw, jak wykonywanie przelewu na ostatnią chwilę, czy prasowanie ubrań na wyjście za pięć minut. Nie mamy pretensji do partnera, bo za głośno oddycha ( 😉 ), tylko burknęliśmy na niego, bo chwilę wcześniej nieświadomie spojrzałyśmy na siebie krytycznym okiem (ale mam brzydki brzuch, czemu moje włosy są takie sianowate) i wróciłyśmy do swoich czynności zapominając o tej myśli, ale pozostając z tymi uczuciami. On się po prostu odezwał w niekorzystnym momencie :-).

Jakie jeszcze sytuacje wpływają na nasze podrażnienie?

  • Świadomość tego, że o czymś zapomnieliśmy, o czymś trzeba pamiętać, coś musi być w naszej głowie. Myśl, że jeszcze coś jest do zrobienia – nawet jeżeli jest to czynność nieistotna – podrażnia nasz układ nerwowy i powoduje lekkie napięcie.
  • Uraza spowodowana cudzą wypowiedzią.
  • Usłyszenie czegoś, co nas zmartwiło w radio lub telewizji.
  • Nieustanne funkcjonowanie w nieuporządkowanym, niezorganizowanym środowisku: codzienne szukanie kluczy na ostatnią chwilę w zabałaganionej szufladzie, wypadające przez bałagan buty z szafki przy wyjściu z domu, powolne drukowanie dokumentów przez niezsynchronizowaną drukarkę, stresowe szukanie ważnego dokumentu przez brak odpowiedniej segregacji, chaotyczna praca na komputerze przez bałagan w plikach itp.

Jak mogę to kontrolować?

  • ASPEKTY FIZYCZNE

Podsumowując – nasz układ nerwowy podrażnia wszystko z czym stykamy się w życiu codziennym, co istotnie wpływa na czas realizacji różnych zadań, co przyczynia się do jakości ogarniania naszej rzeczywistości. Wystarczy, że podczas jednego poranka rozsypiesz kawę, bo była wepchana do zagraconej szafki, spóźnisz się do pracy, bo będziesz szukać kluczyków, czy dłużej będziesz przesyłać emaile, bo komputer jest zawalony plikami. Takie pierdoły zaburzą twój rytm pracy, funkcjonowania i zepsują Ci humor.

Dlatego bardzo ważne jest regularne tworzenie list pierdół do ogarnięcia – czyli rzeczy, o których na codzień nie myślisz, ale regularnie zaburzają twoje funkcjonowanie.

Jak stworzyć taką listę?

  1. Listę możesz prowadzić w dedykowanym zeszycie lub aplikacji w telefonie
  2. Zapisujesz w niej wszystkie rzeczy, które irytują Cię w codziennym życiu, ale nie masz czasu się nimi zająć
  3. Obok każdej czynności zapisujesz szacowany czas jej wykonania
  4. W wolnej chwili sprawdzasz, co możesz z tej listy wykonać, żeby ułatwić sobie życie, lub celowo przeznaczasz na to cały jeden dzień

Co powinno się znaleźć na tej liście?

Wszystko, co irytuje Cię w twoim otoczeniu 🙂 Jednak jako, że wiele z tych rzeczy  świadomie nie zauważasz (a mimo to i tak czujesz się nimi poirytowana, bo twój podświadomy mózg je rejestruje) zerknij na moją listę, może podpowie Ci co i gdzie szukać.

 

Teraz dodałabym jeszcze nawleczenie sznurka do bluzy z kapturem, który wypadł podczas prania i zszycie dziurki w ulubionych sportowych leginsach – strasznie mnie to zirytowało jak szybko szykowałam się na rower 🙂
  • ASPEKTY PSYCHICZNE

W tym punkcie robi się trudniej, bo wymagana jest praca nad samoświadomością. Każda z nas ma sytuację, w której jest zestresowana, poirytowana, zezłoszczona i urażona. Te sytuacje mogą się dzielić na:

  1. Zły nastrój, który pojawił się „znikąd”
  2. Stres po usłyszeniu konkretnej informacji

Jak to przepracować?

Przygotuj dedykowany zeszyt do autoterapii. Nawiązując do punktu pierwszego, zapisz sobie w telefonie sytuację, w której uświadomiłaś sobie, że Twoje nerwy wymykają Ci się spod kontroli: Podniesiony głos na członka rodziny. Sytuacja, w której wszystko leci Ci z rąk. Płacz podczas spóźnienia się na autobus. Napad na słodycze, przerwanie diety. Wróć do tej sytuacji w domowym zaciszu.

  • Zapisz sobie na początku sytuację, w której się znalazłaś. „Płakałam, bo spóźniłam się na autobus.”
  • Rozłóż ją na czynniki pierwsze. „Koszula, którą miałam założyć do pracy okazała się brudna. Musiałam na szybko prasować inne ubranie. Nie mogłam znaleźć żelazka, wszystko leciało mi z rąk. Wybiegłam z domu, ale miałam jak na złość  czerwone światło. Kiedy wybiegłam na przystanek autobusu już nie było…”
  • Zadaj sobie pytanie, dlaczego skutkiem był… (w tym przypadku płacz): „Płakałam, bo spóźnię się do pracy.”
  • Czy to na pewno jest ten powód? Czy ta sytuacja wymagała takiej reakcji? „Tak, bo to już któreś z kolei moje spóźnienie i szef ma mnie za nieogarniętą, pewnie nie dostanę podwyżki.”
  • Dlaczego, więc tak często się spóźniasz? „Bo nie przygotowuję sobie rzeczy wcześniej, wszystko robię na ostatnią chwilę.” Dlaczego? „Bo wieczorem mi się nie chce, jestem zmęczona po całym dniu i wolę oglądać seriale.” Dlaczego?Bo po pracy muszę ugotować, posprzątać, zrobić lekcje z dziećmi.” Dlaczego? „Bo wszystko jest na mojej głowie, mąż nie ma tylu obowiązków. W zasadzie popłakałam się wtedy, bo byłam zła na siebie, że jestem taka nieogarnięta. A ja po prostu już na to nie mam siły…”
  • Co możesz z tym zrobić? „Rozdzielę obowiązki domowe pomiędzy mnie, a męża. Będę miała więcej czasu zanim zacznę oglądać ulubione seriale, więc na spokojnie sobie wszystko przygotuję.

Widzicie schemat? Zawsze na problem patrzymy w sposób powierzchowny, oceniamy reakcję końcową. A reakcja końcowa to tylko produkt powstały z szeregu innych składników. Żaden człowiek nie jest nieszczęśliwy z wyboru. Żaden człowiek nie jest czepliwy z wyboru. Żaden człowiek nie biczuje samego siebie z wyboru. Za tym zawsze stoi coś więcej i to coś więcej trzeba znaleźć, zauważyć. Pisanie w dzienniku daje naszemu umysłowi największe pole do poprawnej analizy, bo patrzy na sprawę z dystansu.

Nawiązując do punktu drugiego:

Zadaj sobie pytanie: Dlaczego tak mnie zestresowała ta wiadomość? Dlaczego tak mnie denerwuje ta osoba? Dlaczego tak reaguję na wieści o wojnie? Czego się boję? Dlaczego poczułam się niekomfortowo podczas rozmowy o kryzysie? Czy mam jakieś lęki z tym związane? Dlaczego poczułam dyskomfort podczas rozmowy o śmierci?

Pomocnicze pytania w autoterapii: 

  • Co konkretnie się wydarzyło?
  • Co czułam, robiłam przed tym zdarzeniem?
  • Dlaczego tak to odebrałam?
  • Kiedy poczułam, że jestem zła?
  • Czy to mogło być jedynym powodem?
  • Dlaczego tak mnie to wyprowadza z równowagi?
  • Dlaczego uważam, że jestem …..? Co wpływa na to, że się taką osobą określam?
  • Czy jest cokolwiek, co mogłam zrobić inaczej?
  • Czy jest coś, co mogę zrobić, żeby następnym razem zareagować lepiej?

 

O autoterapii i przepracowywaniu słów kilka:

Pamiętaj – w przepracowywaniu problemów nie chodzi o to, że masz je eliminować. Tu chodzi o to, żeby być ich świadomym. Nie czuj presji bycia idealną! Tak się nie da. To normalne, że zdarza nam się krzyczeć, irytować, złościć, płakać, czy zajadać smutki. To normalne, że coś gubimy, czegoś nie ogarniamy. W autoterapii chodzi o to, żeby być świadomym skąd takie zachowanie się bierze. Świadomość sprawia, że jest w nas więcej akceptacji i wyrozumiałości dla nas samych. To wpływa na to, że kolejnym razem rzeczywiście staramy się reagować inaczej, bo wiemy skąd się te reakcje biorą. W rezultacie jest to korzystne dla nas, dla naszych rodzin, naszych współpracowników.